Muszę przyznać ze Maciej Kopciuch, autor mojego miecza, jest pierwszym producentem w reko, z którym jest tak dobry kontakt, rownież poza handlowy. Jest to człowiek pełen pasji i poświęcenia temu, co robi. Jego dbałość o detale i uważność przy tworzeniu replik jest godna podziwu - tyle jeśli chodzi o osobiste obserwacje i wazelinę :)
Jeśli chodzi o sam miecz, zacznę od głowicy, przejdę przez wszystkie elementy miecza i ich charakterystykę i zakończę ostateczną oceną w 10cio stopniowej skali.
Głowica. Jest to chyba jedyny nie do końca wymiarowy i zgodny z oryginałem element rekonstrukcji, ze względu na kiepsko zachowany kształt oryginału. Jest rownież trochę grubsza, co zaproponował mi producent. O ile dobrze pamiętam, chodziło o zejście z wyważeniem poniżej 20cm. Mam dosyć delikatne nadgarstki (i tak mocno nadwyrężone przez 5 lat pseudohistorycznej pseudowalki), wiec żeby je oszczedzić - zgodzilem sie.
Wymiary: szerokość 60,85mm, wysokość 38,00mm, grubość 38,15mm
Jelec. Gdy tylko go zobaczyłem, pomyślałem sobie: "K%&!a, Dlugi." I tak jest, zgodnie z oryginałem. Jednak poziom jego dopasowania do ostrza - młotkiem(!) jest dużo lepszy niz u innych producentów, gdzie jest dopasowywany maszynowo, poprzez zbieranie naddatku materiału. W sumie, właśnie siedzę z mieczem w reku i wgapiam sie w jelec (i inne elementy), szukając czegokolwiek do czego mógłbym sie przyczepić. No nie ma. Zresztą, popatrzcie.
Now the fun part. Ostrze.
-Szerokość - 52,85mm (przy jelcu), 42,55 mm (mniej więcej w połowie ostrza), 29,15mm (tuż przed sztychem)
Ogólna charakterystyka po kilku testowych figurach.
Rzeźnik. Broń sama wchodzi w prawidłową trajektorię i jedynie moja odzwyczajona już ręka wpływa na jej ruch negatywnie. Bez przyłożenia dodatkowej siły, energia oddawana w części okołosztychowej jest porażajaca. Po przyłożeniu siły, podejrzewam ze ostra wersja będzie w stanie przeciąć półtuszę na raz i niespecjalnie zauważyć jakiś opór.
Do czego miecz się więc nadaje? Do rekonstrukcji walki. Prawidłowych technik, walki na sztychy itp.
Można z powodzeniem stosować chwyt młotkowy, swoją drogą rękojeść jest idealnie dopasowana do mojej dłoni. Gołej, oczywiście. Można rownież stosować chwyt z przełożeniem palca przez jelec, miecz niesamowicie zyskuje, jesli chodzi o kontrolę sztychu. Również chwyt z przełożeniem małego palca przez głowicę można wykonywać, jednak wymaga to nieco wprawy - głownia w tym układzie bardzo ciągnie w dół, jednak podejrzewam ze zasięg i siła uderzenia są jeszcze bardziej porażające.
Do czego miecz się nie nadaje? Chwyt długi jest niewykonalny przez a) kształt głowicy b) dźwignię. Może wygodniej będzie po oprawieniu, jednak na razie nie jest. Nie uważam tego za wadę, osobiście chwyt długi kojarzy mi się z XV-wiecznymi szpileczkami.
Również do walki sportowej (i chwała mu za to) miecz się kompletnie nie nadaje. Nawet legendarne nadgarstki chaosu Szateckich nie dadzą rady. Wyważenie 18cm od jelca mówi swoje :)
Nie wiem czy owa recenzja jest obiektywna, czy subiektywna pod wpływem świetnej repliki jaką otrzymałem. Starałem się być obiektywny i wziąć pod uwagę moje paroletnie doświadczenie w szermierce dawnej. Fakt, trochę zardzewiałem przez ostatnie lata, ale mam nadzieję to wkrótce nadrobić. Anyway, ostateczna ocena miecza to 9/10.
Dlaczego 9? W paru sytuacjach ze względu na brak miejsca w mieszkaniu musiałem wyjść z pewnych założeń, ciosy wyprowadzać powoli i z uwagą. Ostateczna ocena będzie musiała poczekać do testów, ten jeden punkt zostawiłem sobie na zapas. Dużo chętniej dodam mieczowi punkt, niż go potem odejmę :)
Pozdrawiam i dziekuję za uwagę.
PS. Na koniec zdjęcie z kotem dla skali :)
-Grubość - 4,30mm (przy jelcu), 4,0mm (w tym samym miejscu co wyżej), 3,55mm (to samo miejsce co wyżej)
-Dlugość (samo ostrze) 850mm, calkowita: 980mm
Głownia sama w sobie jest piękna. Pełne zbrocze nie jest idealnie proste, ale nie widzialem znaleziska które byłoby jak spod CNC'ka. Głownia jest sztywna, niechętnie wpada w wibracje boczne, bardzo szybko je wytraca. Jest to ciekawa cecha, ktorej wczesniej nie spotkałem. Kazdy miecz jaki miałem posiadał tendencję do wibrowania bardzo długo i bardzo łatwego wchodzenia w drgania. Zawsze podświadomie wydawało mi się to nieprawidłowe, jak wiele rzeczy we współczesnych mieczach innych producentów.
Ogólna charakterystyka po kilku testowych figurach.
Rzeźnik. Broń sama wchodzi w prawidłową trajektorię i jedynie moja odzwyczajona już ręka wpływa na jej ruch negatywnie. Bez przyłożenia dodatkowej siły, energia oddawana w części okołosztychowej jest porażajaca. Po przyłożeniu siły, podejrzewam ze ostra wersja będzie w stanie przeciąć półtuszę na raz i niespecjalnie zauważyć jakiś opór.
Do czego miecz się więc nadaje? Do rekonstrukcji walki. Prawidłowych technik, walki na sztychy itp.
Można z powodzeniem stosować chwyt młotkowy, swoją drogą rękojeść jest idealnie dopasowana do mojej dłoni. Gołej, oczywiście. Można rownież stosować chwyt z przełożeniem palca przez jelec, miecz niesamowicie zyskuje, jesli chodzi o kontrolę sztychu. Również chwyt z przełożeniem małego palca przez głowicę można wykonywać, jednak wymaga to nieco wprawy - głownia w tym układzie bardzo ciągnie w dół, jednak podejrzewam ze zasięg i siła uderzenia są jeszcze bardziej porażające.
Do czego miecz się nie nadaje? Chwyt długi jest niewykonalny przez a) kształt głowicy b) dźwignię. Może wygodniej będzie po oprawieniu, jednak na razie nie jest. Nie uważam tego za wadę, osobiście chwyt długi kojarzy mi się z XV-wiecznymi szpileczkami.
Również do walki sportowej (i chwała mu za to) miecz się kompletnie nie nadaje. Nawet legendarne nadgarstki chaosu Szateckich nie dadzą rady. Wyważenie 18cm od jelca mówi swoje :)
Nie wiem czy owa recenzja jest obiektywna, czy subiektywna pod wpływem świetnej repliki jaką otrzymałem. Starałem się być obiektywny i wziąć pod uwagę moje paroletnie doświadczenie w szermierce dawnej. Fakt, trochę zardzewiałem przez ostatnie lata, ale mam nadzieję to wkrótce nadrobić. Anyway, ostateczna ocena miecza to 9/10.
Dlaczego 9? W paru sytuacjach ze względu na brak miejsca w mieszkaniu musiałem wyjść z pewnych założeń, ciosy wyprowadzać powoli i z uwagą. Ostateczna ocena będzie musiała poczekać do testów, ten jeden punkt zostawiłem sobie na zapas. Dużo chętniej dodam mieczowi punkt, niż go potem odejmę :)
Pozdrawiam i dziekuję za uwagę.
PS. Na koniec zdjęcie z kotem dla skali :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz