Od jakiegoś czasu zastanawiają mnie pewne cechy tarczy z podgrodzia w Szczecinie. Generalnie rzecz biorąc, znalezisko jest fantastyczne i nieźle opisane - jak na nasze realia muzealnicze. Tarczę opisuję ze względu na to, iż przymierzałem się do jej rekonstrukcji. Jednakże w tej chwili mam co do słuszności tego kroku poważne wątpliwości.
przerys tarczy z podgrodzia w szczecinie - skala poniżej jest nieprawidłowa.
Grubość znaleziska i struktura poszczególnych deszczułek oraz ogólny ich kształt sugeruje, że nie była to tarcza bojowa. Osobiście podejrzewam jej paradność, poza tym - miejsce znalezienia tarczy sugeruje, że zwyczajnie została wyrzucona. Czyżby nie spełniała swoich funkcji? Druga sprawa, to dwie środkowe deszczułki - łączone są idealnie pośrodku tarczy. Co sugeruje dalej, że albo tarcza miała więcej niż jedną płaszczyznę - była łamana - albo... właśnie. Nie służyła do walki.
Toteż, poszedłem dalej i po paru rozmowach utwierdziłem się w przekonaniu, że owa tarcza po pierwsze średnio nadaje się dla mojej postaci, a po drugie gdybym zrekonstruował również kształt desek - byłaby zbyt delikatna, nawet na realia teorii jednorazowych tarcz (o tym innym razem).
W tej chwili szperam w źródłach na temat tarcz owalnych. Wydają się równie ciekawe, jeśli nie bardziej. Źródła poniżej:
trondheim
Marne próby przetłumaczenia tekstu dały mi pewien pogląd do czego mogła służyć. Jej konstrukcja również sugeruje, że była to tarcza stricte jeździecka, nastawiona w dodatku na wytrzymałość.
Idziemy dalej, źródła ikonograficzne:
Idziemy dalej, źródła ikonograficzne:
Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem. Kwestia zapewne przemyślenia, a zawsze jak się zrobi, to na pewno nie jedną sztukę i nie w jednym typie...
Mam kilka obserwacji nt. szczecińskiej tarczy.
OdpowiedzUsuńDobrych jej rekonstrukcji dopuścili się Iakza de Marienwerder i Mścidrug.
http://bukowlas.blogspot.com/2013/01/replika-wczesnosredniowiecznej-tarczy-z.html
Czytałeś jej opracowanie autorstwa Głoska i Uciechowskiej-Gawron? Dość świeże, 2009-10, jakoś tak wyszło.
Osobiście jestem daleki od uznania jej za tarczę paradną. Nie przy tym rozmiarze. Mogła świetnie sprawdzać się jako tarcza oblegającego, chroniąca przed ostrzałem łuczniczym. Jej grubość nie odbiega od wikińskich tarcz okrągłych, które w okolicach krawędzi dochodziły do 3mm grubości desek, wobec czego podany w w/w opracowaniu przedział 4-7mm - mnie osobiście nie dziwi. Tym bardziej że zastosowano drewno olchowe, które, podobnie jak lipa, cechuje się niską podatnością na rozszczepianie, w przeciwieństwie do drewna z drzew iglastych, z którego wykonane były tarcze wikińskie. Tym bardziej że datowanie znaleziska poprzedza epokę intensywnego użytkowania kuszy (por. grubość XV-wiecznych pawęży).
Z drewna olchowego tarczy nie robiłem nigdy, ale robiłem w podobnej grubości z sosny i lipy. Sprawdzają się, i porzuciłbym nawet postawioną tezę o ich jednorazowości. Podstawa konstrukcji tarczy to okleina i spoiwo. Wiele doświadczeń archeologii eksperymentalnej udowodniło, że drewno to tylko "usztywniacz" całej konstrukcji; obserwacje były jednogłośne.
W tym opisie po norwesku jest napisane, że podobne tarcze występują na tkaninach z Bayeux i Baldishol, na tej drugiej używają ich ciężkozbrojni jeźdźcy. Wcześniej spekulują nt. jej pierwotnego kształtu, że ponoć dół był spiczasty a góra zaokrąglona = migdał.