sobota, 3 maja 2014

Tworzenie postaci.

Cóż, zabrzmiało "mrocznie" i "klimatycznie", ale właśnie tak ma być.

Zarówno w grze rpg, crpg, tak i w rekonstrukcji wymyślenie pewnych ram dla swojego przyszłego działania należy moim zdaniem wytyczyć na początku i tylko w owych się poruszać.

Większość ludzi robi podstawowy błąd na starcie w "bractwach rycerskich". Chcą wszystkiego. Naramienników takich, nóg płytowych śmakich, kirysów owakich. "Pal sześć strój, ja chcę się bić!" - od tego zaczyna większość. Oczywiście, są wyjątki, ale... do meritum.

Ze smutkiem stwierdzam, że zdecydowana większość osób zaczynających w rekonstrukcji zaczyna od określenia sobie jedynie ram czasowych (np. okres okołogrunwaldzki czy "no, ja robie XIII bo lubie templariuszy"). I ten błąd po latach lubi się mścić. Been there, done that, if you know what I mean. Właśnie dlatego jak patrzę na niektórych rekonstruktorów, to dostaję białej gorączki.

Anyway, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W poprzednim poście pisałem o tym, iż odszedłem czasowo z rekonstrukcji. Ten krok pozwolił mi na całość "ruchu rycerskiego" spojrzeć z dystansu. Zobaczyć śmieszność większości środowisk i poszukać własnej drogi. Już rok po zerwaniu z tym światem wiedziałem, że jeśli do tego wrócę, to na moich zasadach:

1. Żadnych bractw, grup formalnych, stowarzyszeń. Stwarza to niepotrzebne problemy i zmusza do kompromisów.
2. Żadnych kompromisów. Robię tak, jak ja chcę, żeby było, bo robię dla siebie.
3. Ultraśność jest w porządku - im lepsza rekonstrukcja, tym jestem szczęśliwszy.
4. "pięć razy żet": Żadnych Bohurtów, Żadnych Turniejów, Żadnych Pokazów, Żadnych Turystów, Żadnego Bogactwa.

Określenie samych ram czasowych w tworzonej rekonstrukcji nadaje często wrażenie, iż to, co dana osoba kompletuje jest dość eklektyczne. Nic do siebie nie pasuje. Nie wspominam o "luźnych interpretacjach" niektórych elementów stroju czy opancerzenia, bo to już jest samo w sobie kuriozalne.
Biorąc pod uwagę ten sam rok, na przykład okres IV krucjaty, krzyżowiec będzie wyglądał w określony sposób, co będzie prawdopodobnie zupełnie inne niż osoba, która w tym okresie służyła w poczcie rycerskim na terenach Mazowsza, a inaczej strażnik na murach we Francji, mimo że ich status majątkowy może być podobny. Niby logiczne, a jednak wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy.

No, ale dość narzekania, czas na rzeczy pozytywne. Każdy, kto grał kiedyś w RPG, czy to "papierowe", czy komputerowe wie, o czym będzie mowa. Otóż, tworzenie postaci do rekonstrukcji przebiega podobnie. Wybierasz płeć, zamożność, rasę, kolor skóry, charakter, poglądy polityczne, wyznanie, umiejętności,
A więc, jeśli chcesz stworzyć wiarygodną postać, jeszcze zanim wbijesz w materiał pierwszą igłę czy rozgrzejesz metal w palenisku, czeka Cię sporo szukania, wertowania, czytania.

Wybór płci z przyczyn oczywistych pominę.

0. Okres historyczny, położenie geograficzne - punkt zero. Od tego zaczynamy. Zawsze. Osobiście preferuję wybór precyzyjny, np. datę wielkiej bitwy. Z marginesem 20-40 lat wstecz i maksymalnie 10 lat w przód. Oczywiście, im późniejszym okresem się zajmujemy, tym mniejszy rozrzut marginesów (na przykład rekonstruktorzy US Army z II wojny światowej inaczej będą wyglądać w czasie D-Day, a inaczej w czasie Pearl Harbor. Zmienią się detale, model wyposażenia itp.)

1. Rasa, kolor skóry - a więc i pochodzenie. Osobiście preferuję rekonstrukcję lokalną, czyli bliską z aktualnym miejscem zamieszkania rekonstruktora. Określ z jakiego miasta pochodzisz, gdzie się wychowałeś, kim są/byli Twoi "rodzice". To już zawęża pole wyboru w następnych punktach - i do tego dążymy.

2. Zamożność - ustal sobie, na co stać Twoją postać. Jednakowoż, zaznaczam, ten punkt POWINIEN mieć odzwierciedlenie mniej-więcej w rzeczywistości. Jesteś dyrektorem banku, świetnym prawnikiem, osobą dobrze sytuowaną? Rekonstruuj stan rycerski, bo cię na to stać. A koszta będą. Gigantyczne.

3. Charakter - rzecz drugorzędna, i w zupełnie innym niż rpg'owi chaotyczni dobrzy niziołki-złodzieje, znaczeniu. Chodzi tu bardziej o sposób zachowania, co wynika głównie ze stanu materialnego postaci. Nie możesz być zbytnio zapijaczonym chamem z niewyparzoną gębą, chlać z parobkami i być jednocześnie rycerzem. Oczywiście, bez przesady, ale sposób gestykulacji, poruszania się, wysławiania i zachowania, znajomość etykiety dworskiej stanowi dopełnienie rekonstrukcji rycerza - przynajmniej w moim odczuciu.

4. Poglądy polityczne - jedna z ważniejszych i bardziej skomplikowanych (przez zawiłe prawo feudalne w średniowieczu, na przykład) rzeczy. Generalnie jeśli jestes lennikiem Kazimierza Mazowieckiego w 1226, to sympatyzujesz również z Zakonem Krzyżackim, żeby daleko nie szukać.

5. Wyznanie - rzecz oczywista. Chociaż, czy aby na pewno? Przykład: Będąc Słowianinem na Połabiu w czasach chrystianizacji, jesteś jednocześnie sceptyczny wobec chrystianizacji i tej dziwnej wiary w jednego, wszechmocnego Boga. To definiuje częściowo dodatki do stroju (jak i same elementy podstawowe stroju), które wykorzystasz w swojej rekonstrukcji. Będą one w tym wypadku bardziej konserwatywne, tradycyjne dla Twojej kultury.

6. Umiejętności, czyli czym zajmuje się Twoja postać? Czy sprawnie posługujesz się włócznią, a może jesteś dobry w szyciu strojów, czy kuciu żelaza? Warto to sprawdzić aby określić w rekonstrukcji zakres tego, co potrafisz, bo to również jest elementem opisującym twoją postać i dopełniającym rekonstrukcję. Definiuje to niejako profesję Twojej postaci, a więc ma znaczący wpływ na kompletowane elementy wyposażenia.
Możesz być kim chcesz, ale to nie znaczy, że musisz być rycerzem (a takie jest myślenie zdecydowanej większości). Takie myślenie prowadzi do kuriozum, gdzie np. w czasie bitwy grunwaldzkiej walczą ze sobą sami spieszeni rycerze (którzy potem idą się nachlać z kolegami i kładą się spać w swoich bawełnianych namiotach stożkowych).

Generalnie proszę nie traktować mojego wywodu jako prawdy objawionej. To tylko wskazówki i tak należy je odczytywać. Ja nimi podążam, bo zwyczajnie łatwiej mi jest w gąszczu znalezisk, opinii i informacji się odnaleźć.



2 komentarze:

  1. Podpisuję się pod prawie wszystkim. Dyskutowałbym nad tą dekadą do przodu. Przyłapałem się już na obiektach, na które daje się tą dyspensę 10 lat do przodu, a w międzyczasie ktoś wydłubuje źródło traktujące o tym że coś się dopiero pojawia np. 5 lat po rekonstruowanym wydarzeniu, co wyklucza jego użycie tamże. Jeśli rekonstruujemy 1214 rok, bazujemy na źródłach do 1214 roku, powiedzmy z tolerancją do 25 lat wstecz (pokolenie).
    Do tego naciskam na lokalność źródeł. Jak bardzo skupiamy się na lokalności to zależy od własnych preferencji i zaangażowania. Znam takich, którzy z 70% szpeju zamknęli się w jednym mieście i nie jest to Londyn, ale np. Stargard.

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo nawet gorsze zadupie jak Pyrzyce ;)

    OdpowiedzUsuń